czwartek, 25 lipca 2013

Mój nr 1. wśród odżywek do włosów ;)

Hej!  Dziś krótki post o dla mnie najlepszej odżywce do włosów!
 Z Wizażu:
- Poprawia elastyczność włosów
- Zmniejsza ich łamliwość
- Ułatwia rozczesywanie i modelowanie
- Nie wpływa na szybkość przetłuszczania się
Skład:
Aqua, Cetrimonium Chloride, Cetyl Alcohol, Salvia Officinalis, Urtica Dioica Extract, Glyceryl Stearate, Citric Acid, Parfum, Bromonitropropanidiol, Hydroxycitronellal, Benzyl Benzoate, Hexyl Cinnamal, Hydroxymethylpentyl 3 Cyclohexenecarboxaldehyde, Eugenol, Citronellol, Alpha-Isomethylionone, Geraniol, C.I. 44045, 19140. (05.08.2009) 
 Moja opinia:
Wg mnie jest to jedna z najlepszych jeśli nie najlepsza odżywka jaką kiedykolwiek używałam!
 Najpierw trochę teorii :) Wygodne opakowanie, mały otwór, więc ciężko przesadzić z ilością. Jest dość rzadka więc dobrze rozprowadza się na włosach i wystarcza jej naprawdę niewiele aby uzyskać zamierzony efekt a ten efekt to: super elastyczne i miękkie włosy, nie plączą się i ładnie układają ;) Jeśli chodzi o przetłuszczanie to trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością produktu bo wtedy faktycznie mogą się bardziej przetłuszczać. 
Za cenę ok 5 zł  mamy naprawdę świetny kosmetyk dzięki któremu nasze włosy są mięciutkie jak u niemowlaka :) 
Wiem, że jest jeszcze maska z tej serii jednak jeszcze nie miałam okazji jej przetestować jednak podejrzewam że jest równie dobra jak odżywka;)


poniedziałek, 22 lipca 2013

Kallos maska -Placenta :)

Hej. Dziś chciałabym Wam napisać kilka słów o masce Kallos Placenta :) 
 Co prawda używałam jej już jakiś czas temu ale bardzo dobrze pamiętam jej działanie i swoje wrażenia więc mogę wam spokojnie je opisać:)

 Infromacje od producenta:
Placenta - krem pielęgnacyjny do włosów z wyciągiem z łożysk
Krem z wyciągiem z łożysk jest specjalnym kremem bogatym w białka, aminokwasy i witaminy. Swoje działanie zawdzięcza wyciągowi z łożysk roślinnych. Dzięki specjalnemu składowi włosy stają się mocne i łatwe w pielęgnacji. Jest polecany szczególnie do włosów rozjaśnionych oraz suchych i łamliwych.
Zastosowanie: Niewielką ilość wetrzeć w umyte włosy i pozostawić na ok. 30 min. Następnie spłukać wodą.

Najdziwniejszą oczywiście rzeczą w tej masce są dla mnie rzekome łożyska.. no bo co to niby jest? Ale nie zastanawiałam się głębiej nad tym bo skoro nie mogłam znaleźć satysfakcjonującej mnie odpowiedzi to odpuściłam. 
Maska której ja używałam (ze zdjęcia wyżej) była w małym słoiczku, typowym jak na maski po prostu:)        Nie było trudne wydobyć ją z niego, wygodnie się zakręcał-ogólnie ok,zastrzeżeń brak:)
Konsystencja dość rzadka jednak gęstsza odrobinę od masek z Ziaji, bardzo wygodnie się ją nakładało i była bardzo wydajna! Już niewielka ilość wystarczała na moje średniej długości włosy i skórę głowy!
Zapłaciłam za nią w sklepie zielarsko-kosmetycznym w moim mieście ok 12 zł, podobna cena z przesyłką jest na allegro;)
Używałam jej 2 razy w tygodniu i wystarczyła mi na 1,5 miesiąca,przy czym używała też jej moja mama tyle że rzadziej niż ja:) Nakładałam ją tak jak zaleca producent czyli ok 30 minut pod czepek i na umyte włosy. Najwygodniej mi było podczas kąpieli, na samym początku umyć głowę, nałożyć maskę i kontynuować relaks i inne zabiegi:) Czasem schodziło mi dłużej niż 30 minut bo słyszałam "wychodź z łazienki już godzinę siedzisz w tej wannie,rozpuścisz się" :D
Już podczas nakładania włosy "miękły" a po spłukaniu były po prostu jak marzenie!!
Nie plątały się, nie były obciążone, maska świetnie się zmywa nie pozostawiając po sobie żadnych śladów ani tzw. "tłustego filmu". Były sypkie i błyszczące. 
W dodatku zapach i włosów po użyciu i samej maski był bardzo przyjemny, słodko roślinny :) 
I teraz najważniejsze. Czy wpłynęła na porost nie wiem, bo nie mierzyłam w tym czasie włosów. Wiem na pewno że mniej mi ich wypadało, ale to może być też sprawka nie koniecznie systematycznie, ale jednak używanej w tym czasie wcierki z kozieradki. 
Natomiast na przykładzie mojej mamy mogę powiedzieć że po raz pierwszy w życiu miała wysyp baby hair! Moja mama miała od kąd pamiętam dość wysokie czoło, zawsze jednak miała krótkie włosy z grzywką więc raczej nie było  tego widać. Pewnego razu zawołała mnie(pod koniec tej maski) i mówi "patrz jak mi się włosy wycierają" pokazując czoło;) Oczywiście nie miała racji, po prostu wyszły jej nowe bejbiki ! i to caaaały gąszcz. Zniknęły zakola, a linia włosów obniżyła się o jakieś 0.5 centymetra co jest naprawdę dużo!!!! W dodatku te włoski wyrosły na tyle mocne, że teraz minęło już ok 3-4 miesięcy od tamtego wysypu a one same wyglądają już jak dorosłe(mają ok 5 cm). 

Polecam tę maskę wszystkim którzy mają sztywne włosy tak jak ja, sprawia ona że stają się miękkie, sprężyste i "mięsiste" :)  W dodatku wiem na przykładzie mojej mamy że przyczynia się do wysypu baby hair więc i pewnie w jakiś sposób też przyspiesza wzrost i hamuje wypadanie. 
Dostępna jest również w wersji litrowej i jest to dokładnie to samo :) 
Jak tak wróciłam do niej myślami to chyba sama ją zaraz znowu zamówię bo efekt który pamiętam był naprawdę niesamowity i nie powtórzył mi się przy żadnej innej masce!

środa, 17 lipca 2013

Babskie narzekanie ;]

Hej. Dziś post tak naprawdę o wszystkim i o niczym.. Ostatnio tata mi dogadał, że jak mama była w moim wieku to ważyła 5kg mniej ode mnie teraz. Tak jakoś mi się smutno zrobiło postanowiłam się bardziej wziąć za siebie. Ćwiczyłam już wcześniej ale tak 3x w tygodniu Skalpel Ewy Chodakowskiej.
 Dzis odwiedziłam superpharm i kupiłam" CLA Zielona Herbata" za 4,99zł z 19.99zł. Kupiłam też Aqua Slim saszetki do wody, kupiłam ich 6 czyli tyle ile butelek wody jest w jednej zgrzewce ;)
Zjadłam już 2 tabletki i piję tą wodę( ochydny smak!! Jak woda z glukozą;] no chyba że ktoś lubi,dla mnie fatalny smak.) i tak mnie naszło... że w sumie nie jestem głodna,ale coś bym zjadła. Bo ja po prostu lubię po prostu lubię jeść. I co poradzić. Jedzenie dla mnie to przyjemność, nie jem wtedy kiedy jestem głodna tylko wtedy kiedy mam na coś smaka. Nie umiem inaczej, zawsze (powiedzmy od wieku dojrzewania) jadłam dużo. Tylko wtedy to bym się zmieściła pomiędzy deski w płocie, a teraz mam wystający brzuch i grubaśne uda.
 Ćwiczę intensywnie od ponad tygodnia 1-2 razy dziennie, do tego prawie codziennie jeżdżę na rowerze, tak minimum 15 kilometrów, dziś zrobiłam pod rząd Skalpela i Killera i naprawdę padłam. A całe rano załatwiałam różne pierdoły, przy okazji zakupy  w mieście i poruszałam się oczywiście na rowerze.
Planuję schudnąć i być w formie na powrót mojego mena z praktyk, czyli na początek sierpnia więc czasu coraz mniej,dlatego postanowiłam się wspomagać suplementami.
Napiszę gdzieś może za tydzień jak się czuję i może dodam zdjęcia(jak będą efekty :D )
Tyle narzekania.
A teraz plan ratowania włosów.
Kupiłam też Calcium Pantothenicum i Jantar i od dziś intensywnie wcieram i biorę;] trochę dużo tych tabletek ale planuję to zakończyć na 2 tygodniowej "terapii" a CP z końcem sierpnia może września.
Przestałam używać mojego cud Ziajowego szamponu i moje włosy lecą strasznie. Dlatego wróciłam do jantaru i biorę CP. Wybrałam ostatnio całe opakowanie ale oczywiście nie kupiłam nowego i tak minął chyba tydzień bez brania więc nie wiem czy można to traktować jako kontynuację czy jako "od nowa" ?
Użyłam ostatnio olejku rycynowego na noc i nawet tak mi nie wypadły,za to wczoraj nałożyłam go tylko na godzinę i wyjęłam z głowy baaardzo dużo wlosów, nawet nie liczyłam bo mnie to mega zdołowało. Miałam wrażenie, że jak spojrzę w lustro to zobaczę że jestem łysa. Oczywiście tak nie było ale motywacja żeby wrócić do J i kupić wreszcie CP była.
 Kończę już bo plotę 3 po 3. Powiem tylko jedno, zjadłabym coś:D Ale na koniec troszkę mojej motywacji!
Największą taką realną motywacją jest dla mnie Miley Cyrcus.



Myślę że jest to osiągalne ;) 

Buziam Was mooooocno :*;*




czwartek, 11 lipca 2013

Serum "ratujące" nasze końcówki. Hit czy kit?


Hej! Dziś chciałabym napisać Wam o czymś do czego mam zdecydowanie mieszane uczucia.
Będzie to mianowicie Serum Pantene pro V scalające rozdwojone końcówki.
Od producenta:
Intensywna odbudowa i ochrona* dla suchych i łamliwych końcówek.
*przed uszkodzeniami spowodowanymi stylizacja.
Skład:
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Alcohol Denat, Parfum, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Hexyl Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Amyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone.
Cena:
ok. 20 zł, ale w rossmanie często jest w promocji za ok 13-14
Moja opinia:
Na początku dodam, że problem rozdwojonych końcówek dotyczy mnie tak od 1,5 roku i nie mogę się z nim uporać. Wiem że powinnam obciąć te potargańce i że to jedyny sposób na piękne końce przynajmniej na start ale nie mogę. We wrześniu poszłam do fryzjera właśnie w celu odratowania włosów i obcięła mi sporo, ale za to postrzępiła jeszcze bardziej. A ja w szale "rośnijcie,rośnijcie" obcięłam je znowu dopiero...w kwietniu? i tak przez ten czas po prostu się wykruszały a i teraz znów miejscami mam rozdwojone. Ale żal mi tyłek ściska i po prostu nie umiem iść i obciąć tych włosów :(
Wracając do sedna sprawy... Serum to dostałam w grudniu, na gwiazdkę, jest dość wydajne, bo jedna kropla starcza naprawdę na wszystkie włosy i zostało mi go ponad połowa. 
Jest to typowy silikonowy produkt więc wszyscy naturaliści pewnie nawet na niego nie spojrzą.
Ja jednak jestem zadowolona. Używam nie często,raczej na jakieś wyjście i faktycznie "scala" te rozdwojone końcówki. Ale obiecanki producenta o "intensywnej odbudowie" mnie po prostu śmieszą. Wiadomo że to jest niemożliwe. Efekt scalenia utrzymuje się do następnego mycia. 
Bardzo przyjemnie pachnie, czuję się jakbym wyszła od fryzjera. Buteleczka wygodna,jak to przy tego typu produktach:) Ogólnie-polecam jednak nie wierzcie w obiecanie odbudowy bo to po prostu niewykonalne. Jedyny sposób na pozbycie się rozdwojonych końcówek to ich obcięcie. Generalnie za dużo mniejszą cenę macie zwykły jedwab który daje podobny jak nie taki sam efekt :) 
Powiedziała Marta która na widok fryzjera ucieka na drugi koniec ulicy ;) 
Na zakończenie piosenka :P

A Wy? Czego używacie na końcówki? Może macie jakiś sposób  żeby one chciały być razem a nie się dzielić :(?

czwartek, 4 lipca 2013

Jak radzę sobie z wypadaniem włosów?

Hej! Dziś napiszę Wam jak radzę sobie z wypadaniem włosów. Oczywiście od razu podkreślę, że to nie jest tak, że nie wypadają mi już w ogóle,nadal walczę,ale używając tego szamponu zdecydowanie to wypadanie się ograniczyło. Nigdy nie wierzyłam w to, że szampon może pomóc w walce z wypadaniem włosów. Wychodziłam z założenia że jeśli trzymam coś max2min na włosach to nie może to wpłynąć na wypadanie włosów. Z resztą jak patrzyłam na apteczne półki i widziałam szampony po 40 zł czy nawet więcej to tylko pukałam się w czoło.
Naszedł jednak dzień kiedy w moim mieście został otwarty sklep firmowy Ziaji. Był to przełom dla mnie,gdyż zawsze bardzo lubiłam tą firmę,teraz nie umiem przejść obok, żeby tam nie wejść. 
Akurat miałam problem z nadmiernym wypadaniem, pani któa tam pracuje poleciła mi szampon z serii Ziaja Med -Kuracja wzmacniająca. Pomyślałam -niecałe 10 zł to tyle co za zwykły szampon na ogół więc biorę:)!
Dla mnie był to strzał w dziesiątkę.
 Co zapewnia producent:

Specjalistyczny szampon z proteinami białego łubinu – substancją o udowodnionej skuteczności przeciw wypadaniu włosów, działającą poprzez inhibicję 5 alfa-reduktazy i stymulację metabolizmu komórek odpowiedzialnych za wzrost włosów. 

Polecany od 14 roku życia.  
PROBLEM: 
nadmierne wypadanie włosów zależne od czynników zewnętrznych (agresywne zabiegi fryzjerskie, w szczególności przegrzewanie włosów) oraz przyczyn typu: łojotokowe zapalenie skóry, łupież, zachwiana gospodarka hormonalna, stres, niedobór mikroelementów.
WSKAZANIA: 
włosy zniszczone zabiegami fryzjerskimi, nadmiernie przetłuszczające się, dla kobiet po porodzie i w okresie menopauzy oraz dla osób z początkowym stadium łysienia.
SKUTECZNOŚĆ SZAMPONU: 
- Aktywnie stymuluje mikrokrążenie skóry głowy. 
- Osłabia proces starzenia się mieszków włosowych. 
- Przywraca równowagę faz wzrostu włosa - wydłużając fazę anagenu. 
- Hamuje proces wypadania włosów. 
- Wzmacnia oraz działa stymulująco na cebulki włosowe
- Poprawia kondycję włosów oraz odporność na uszkodzenia.
Preparat hypoalergiczny 
Łagodny dla skóry głowy 
Dostępny wyłącznie w aptekach
SUBSTANCJE CZYNNE:
  • ekstrakt z mięty
  • proteiny z białego łubinu
  • prowitamina B5 (D-panthenol)

  • Skład:

    Aqua(Water),Sodium Laureth Sulfate,Cocamidopropyl Betaine,Coco Glucoside,Cocamide DEA, Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hudrolyzed Lupine Protein, Panthenol, Propylene Glycol, Mentha Piperita Leaf Extract, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Benzoate, Mentha Arvensis Leaf Extract , Lactic Acid.
    Moja opinia:
    Szampon w wygodnej okrągłej butelce z klasycznym otwieraniem.
    Pachnie miętowo, bardzo odświeżająco i ożywiająco. Nic tak dobrze mnie nie budzi jak mycie włosów tym szamponem :)  Do tego fajnie chłodzi skórę głowy i nie podrażnia.
    Konsystencje ma rzadką i trochę ciężko się pieni, daje radę ale trzeba się postarać, dlatego kiedy nie mam czasu na starania dodaję kropelkę innego zwyczajnego szamponu który dobrze się pieni i już:) Włosy nie plączą się po nim, wypada ich podczas mycia zdecydowanie mniej i w ciągu dnia też znacznie mniej ich znajduję. Od kąd go używam nie pojawił się u mnie łupież,ani żadne swędzenia głowy.Nie wiem czy pobudza cebulki włosów do wzrostu ale wiem że mam teraz pełno baby hair i moja mama też(a też go używa a nie używa nic innego do włosów, w przeciwieństwie do mnie) więc myślę że to jego zasługa.
    W dodatku przedłuża świeżość włosów. Zwykle myję włosy codziennie lub co drugi dzień a myjąc tym szamponem mogę myć nawet co 3 dni albo i częściej(ale dłużej nie wytrzymuję psychicznie) bo nie widać po nich żeby były nieświeże.
    Jedyna wada jaką posiada ten szampon, poza tym że trochę słabo się pieni to to , że kiedy przestaniemy go używać wszystko wraca do "normy"-czyli włosy znów wypadają,nie tyle co wcześniej no ale jednak znacznie więcej niż podczas używania go.
     Jak na razie jest moim numerem jeden jeśli chodzi o hamowanie wypadania włosów od zewnątrz! 

    Jeżeli ktoś ma problem z wypadającymi czy przetłuszczającymi się włosami i szuka czegoś co OD RAZU zadziała, przynajmniej wizualnie, tzn włosów wypada mniej podczas mycia i są dłużej świeże, to serdecznie go polecam!

    A Wy? Co uważacie o szamponach przeciw wypadaniu?I jak sobie z nim radzicie?

    środa, 3 lipca 2013

    Szampon do włosów Baby Dream- horror dla moich włosów!

    Hej! Dziś napiszę Wam moją opinię na temat tego sławnego już szamponu do włosów Babydream.
    Kiedy zaczynała się moja przygoda z pielęgnacją włosów czytałam mnóstwo blogów, wątki na wizażu i inne fora, aby znaleźć najlepsze produkty do włosów, żeby czuły się dopieszczone. Oczywiście wszędzie grzmiało o tym szamponie, że delikatny cudowny i w ogóle, że każda włosomaniaczka powinna go mieć.
    Z wizażu:
    Delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę głowy i pielęgnuje włosy niemowlęcia. Proteiny pszenicy zapobiegają elektryzowaniu się włosów.
    Szampon może być także stosowany do codziennej pielęgnacji włosów przez dorosłych. Produkt zawiera rumianek i pantenol. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.
    Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.
     Jeśli chodzi o opakowanie to wygodne,wyprofilowane do dłoni. Sam szampon w użytku jest niezbyt przyjemny, ciężko się pieni, trzeba go użyć naprawdę dużo żeby w ogóle się spienił, słabo myje ,plącze włosy i są po nim strasznie tępe. Umyłam raz,na głowie szopa,jak nigdy.. No ale nie przekreśliłam go od razu,myłam nim głowę może przez 1.5 tygodnia, ale męczyłam się strasznie! Myślę sobie, może ze mną jest coś nie tak. Zawołałam brata, dałam mu 3 różne szampony i kazałam myć głowę i opowiadać mi swoje wrażenia:D Patrzył na mnie jak na wariatkę ale zastosował się, miał wtedy włosy średniej długości jak na chłopaka i jego wrażenia byly takie jak moje.

    Nie polecam tego szamponu do codziennego mycia włosów, u mnie nie zrobił nic dobrego a wręcz pogorszył. Nie mniej jednak za te ok 5 zł można go kupić bo a nuż się sprawdzi,każde włosy są przecież inne:) A jak nie to możecie go użyć tak jak ja go wykończyłam,czyli... do golenia nóg! Tutaj sprawdził się rewelacyjnie :D
    Pozdrawiam Was kochane i całuję w ten słoneczny dzień!

    poniedziałek, 1 lipca 2013

    Mój biedronkowy hit- Normalizujący żel -peeling do mycia twarzy

    Hej, dziś mniej włosowo, bardziej twarzowo. 
    Jak dobrze wiecie kosmetyki z biedronki są albo kochane albo nienawidzone. Ja zdecydowanie należę do tej grupy która je kocha,jako typowa studentka nie mam zbyt wiele pieniędzy na zbyciu więc nie lubię przepłacać. 
    Ostatnio w moje ręce wpadł(całkiem przypadkowo ) żel-peeling do mycia twarzy. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do wyprysków. Miejscami trochę tłusta, miejscami znów przesuszona. Jednym słowem znaleźć coś co naprawdę będzie fajnie oczyszczać a nie wysuszać skóry nie jest taką łatwą sprawą. 
    Do tej pory używałam peelingu z Perfecty tego drobnoziarnistego, a od święta gruboziarnistego i byłam z obu bardzo zadowolona. Jednak cena za butelkę 60 ml ok 15 zł to nie tak mało,ja na ogół kupowałam w saszetkach.Dodam na jego(ich) temat osobną notkę;)

    Tutaj mam do czynienia z butelką 150 ml za cenę ok 5-6zł.Więc jest po prostu TANI- co było powodem dla którego go kupiłam. W końcu te 5 czy 6 zł to naprawdę nie dużo więc gdyby okazał się  nie fajny to po prostu mogłabym się go z czystym sumieniem pozbyć albo peelingować gdzie indziej:D
    Jak wygląda:
    Od producenta:
    Skład:

    Moja opinia:
    Opakowanie-> wygodna matowa butelka, nie ślizga się w rękach, wygodne otwieranie. Przy moich kruchych paznokciach często zdarza mi się kiedy coś się ciężko otwiera że się łamią albo wyginają boleśnie,tutaj tak nie było. Zamykanie szczelne ale nie trzeba z nim walczyć żeby wydobyć... o takiego właśnie glutka. Z białymi drobinkami i trochę większymi niebieskimi kuleczkami.;)
    Jest dość rzadki,ale wydajny. Tutaj do zdjęcia trochę za dużo mi się go chlupnęło-zwykle używam tak pół tej porcji i starcza:) Mam go już od 1,5 miesiąca a zostało mi jeszcze pół przy codziennym używaniu. Jest bardzo delikatny,nie "zdziera skóry" a jedynie usuwa martwy naskórek.Jeśli czuję że potrzebuję czegoś "mocniejszego" to kupuję właśnie w saszetce ten gruboziarnisty z prefecty, mieszam je sobie na dłoni i tak używam. Od tego 1,5 miesiąca jak go używam nie przybyło mi nowych krostek,jedynie po kąpieli słonecznej,ale też sobie z nimi poradził. 
    Pachnie typowo kosmetycznie, nie potrafię określić do czego jest ten zapach podobny,po prostu zwykły kosmetyczny zapach
    Skóra jest dobrze nawilżona ale i zmatowiona. Nie jest napięta co dla mnie jest wielkim plusem.

    Osobiście bardzo polecam ten kosmetyk. Pięć złotych to nie tak dużo,a myślę, że warto przekonać się na własnej skórze, że czasem nie warto przepłacać.